Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Holenderska branża turystyczna obawia się, że ten rok okaże się jeszcze gorszy niż 2020, kiedy światowy wybuch koronawirusa zahamował międzynarodowe podróże. Liczba zagranicznych turystów i osób podróżujących służbowo będzie w 2021 r. o ponad jedną czwartą niższa niż w roku ubiegłym, szacuje Holenderskie Biuro Turystyki i Kongresów (NBTC). Pełne wyjście z pandemii zajmie branży prawdopodobnie ponad dwa lata.

Organizacja promująca Holandię jako kraj wakacyjny i turystyczny liczy w tym roku na 5,4 mln turystów zagranicznych. To o 26 proc. mniej niż w 2020 r. W porównaniu z 2019 r. jest to spadek o prawie trzy czwarte (73 proc.).

„Obraz jest dość dramatyczny, wydaje się być jeszcze gorszy niż w zeszłym roku” – mówi dyrektor generalny Jos Vranken. „Widać, że makroekonomiści w mediach malują obraz, że gospodarka wyzdrowiała. To słuszna obserwacja, ale pod maską widać duże różnice między sektorami. Gospodarka odwiedzających jeszcze się nie poprawiła”.

Nowe szacunki są znacznie bardziej pesymistyczne niż na początku tego roku. Wirus koronowy wybuchał raz za razem w 2021 roku, przez długi czas utrudniając wakacyjne wyjazdy z krajów europejskich do Holandii.

Nawet po wprowadzeniu ogólnoeuropejskiego paszportu koronowego holenderski przemysł turystyczny nadal cierpi z powodu pandemii. Podróżni spoza Unii Europejskiej, którzy nie zostali w pełni zaszczepieni, nadal będą podlegać zakazowi wjazdu, chyba że ich kraj znajduje się na liście krajów uznanych za bezpieczne. Na tej liście brakuje Stanów Zjednoczonych, według Vrankena jest to czwarty co do wielkości kraj pochodzenia zagranicznych gości odwiedzających Holandię.

Jasnym punktem jest turystyka krajowa. Wakacje we własnym kraju były popularne wśród Holendrów, częściowo dlatego, że stale zmieniające się zasady dotyczące korony na granicy powodowały niepewność. Liczba pobytów krajowych w hotelach, kempingach, parkach wakacyjnych lub innych miejscowościach wypoczynkowych wzrosła o 30 proc. w porównaniu z 2020 r. Jednak to nie wystarczyło, aby zrekompensować utratę turystów zagranicznych.

Osiągnięcie liczby sprzed pandemii zajmie do 2024 roku. Głównym problemem jest brak osób podróżujących służbowo. „Konferencje i spotkania międzynarodowe są teraz znowu możliwe, ale to rynek z długim czasem realizacji. Jeśli dziś jest zgłoszenie, często do kongresu mija od dwóch do czterech lat” – mówi Vranken, który oblicza, że ​​ci podróżnicy wydają nawet pięć razy więcej niż turysta krajowy.

Czytaj także: Brussels Airlines odnotowują niewielki wzrost podróży służbowych

praca na laptopie w samolocie podczas jednej ze swoich podróży służbowych