Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

HAGA (ANP) – Hans Kazán, który zostaje menadżerem ds. zadowolenia klienta w firmie tworzącej oprogramowanie, Domino's, który zatrzymuje się z ananasem na pizzy i Pieter Omtzigt, który zamienia pracę posła do parlamentu na stanowisko w dziale opieki nad młodzieżą. Jest to wybór tegorocznych żartów z 1 kwietnia, które zdaniem starszego wykładowcy psychologii klinicznej Sibe Doosje (65 l.) stanowią „mile widzianą odskocznię” – szczególnie w czasach kryzysu.

W zeszłym roku, kiedy wirus koronowy dopiero co opanował społeczeństwo, wydawało się, że jest mniej miejsca na humor związany z 1 kwietnia. Nawet „Youth News” pominęło rok, podczas gdy zwykle co roku ukrywa jakiś żart pomiędzy normalnymi wiadomościami. Doosje, który bada wpływ humoru na samopoczucie, boi się powiedzieć, czy po roku korony znów będzie na niego więcej miejsca. „W tym celu musiałbym dokładnie wiedzieć, ile żartów miało miejsce w zeszłym i tym roku. Wiem jednak, że jesteśmy bardziej przyzwyczajeni do kryzysu koronowego i że w rezultacie prawdopodobnie jesteśmy bardziej odważni. A ten humor jest zawsze mile widzianą odskocznią.”

Uderzająca jest zmieniająca się forma żartów z 1 kwietnia. W przeszłości pozostawały one głównie pomiędzy twórcą a „ofiarą” lub w rodzinie lub firmie. „Wtedy były to głównie żarty praktyczne, podczas których wysyłano ludzi na przykład po nieistniejące produkty”. Teraz duże firmy poświęcają czas, a co za tym idzie i pieniądze, na dobrze napisaną informację prasową na temat czegoś, co nie jest prawdą. „Dzisiejsze żarty primaaprilisowe są bardziej profesjonalne i komercyjne niż kiedykolwiek”. Doosje podaje jako przykład firmę Domino's, która wykorzystuje okazję do stworzenia „inteligentnej reklamy” dla firmy.

Ananas na pizzy

Sprzedawca pizzy Domino's wykorzystał dyskusję na temat ananasa na pizzy i poinformował, że ananas znika z menu. Aby dodać do żartu, firma rzeczywiście przestała oferować ananasy od czasu ogłoszenia z zeszłego tygodnia. „Ale od czwartku to się znowu zmieni” – mówi rzecznik, który uważa żart za „już udany”. „Od kilku dni odbieram telefony od klientów z pytaniem, czy to prawda. Dyskusja toczy się także w mediach społecznościowych” – mówi.

„Forma żartu primaaprilisowego również zmienia się wraz ze społeczeństwem” – mówi Doosje. „Ponieważ wszyscy są teraz w mediach społecznościowych, tam też pojawiają się dowcipy dotyczące 1 kwietnia. Tylko wtedy, gdy żart cieszy się zainteresowaniem mediów, wydaje się, że był udany”. Sam Doosje nie wymyślił jeszcze żartu primaaprilisowego – mówi. „Ale mam nadzieję, że będzie jak najwięcej żartów. Bo: im więcej humoru, tym lepiej.”

Czytaj także: Powoli więcej ludzi na ulicy w godzinach policyjnych

po zamknięciu
Uderzająca jest zmieniająca się forma żartów z 1 kwietnia.