Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Wouter Moekotte, przedsiębiorca e-step, od dawna chciał obsługiwać rynek holenderski, ale oczekiwane „zielone światło” od rządu nie nadchodzi. Holenderski założyciel startupu Zero Mobility chce jednak być tam, gdy tylko e-step zostanie dopuszczony na drogach publicznych w Holandii. Jest zatem pierwszym, który wprowadza swoją usługę na rynek belgijski, licząc kilkaset e-kroków.

Wouter Moekotte jest zrównoważonym przedsiębiorcą, założycielem Bio Futura i współzałożycielem Beo Bottle. Jako fanatyczny podróżnik oddany częściowej mobilności, a teraz zmuszony do zmiany mobilności w śródmieściu.

Zero Mobility założyło firmę zajmującą się inteligentną mobilnością, ponieważ wierzy, że przedsiębiorczość może być sposobem na dostarczanie rozwiązań na rynku, który nie działa dobrze. Nowe inicjatywy nie są związane z tradycyjną infrastrukturą ani myśleniem i mogą zapewnić innowacyjne sposoby rozwiązania problemu. Jeśli chodzi o mobilność w naszych miastach, oczywiste jest, że na naszych drogach występuje nadmiar samochodów, co powoduje niezdrowe natężenie ruchu i zanieczyszczenie powietrza.

Berlin jako baza wypadowa

Zero Mobility chce jechać do Holandii, jest już w Belgii, ale główna siedziba znajduje się w Berlinie, według startupowca w wyjaśnienie.

„Nie jesteśmy tam pod względem operacyjnym”, wyjaśnia Wouter Moekotte. — To bardziej baza, i to nasza deweloperzy są tam. Berlin to poligon doświadczalny jeśli chodzi o nową mobilność, dlatego dobrze mieć tam biuro. Docelowo chcemy wejść na rynek niemiecki, ale musieliśmy bardzo długo czekać na to, jakie specyfikacje sprzętowe Niemcy chcieli wprowadzić jako obowiązkowe dla e-kroków. Na przykład, że e-kroki mogą jechać z prędkością 20 kilometrów na godzinę. Jednak już kupiliśmy ładunek. Gdybyśmy chcieli wprowadzić je na ulice w Niemczech, musielibyśmy wprowadzić dodatkowe poprawki. Kolejny ładunek rozmieścimy również w Niemczech, ale najlepiej wcześniej w Holandii”.

Hotele ułatwiają zerową mobilność.

Zero Mobility robi rzeczy nieco inaczej niż Limes and Dotts tego świata. Firma dostarcza e-hulajnogi innym firmom, zwłaszcza hotelom – wyjaśnia Moekotte.

„Hotele nie są kupującymi, ale pośrednikami. Ostatecznie to konsumenci, czyli turyści, korzystają ze skuterów. Mogą odblokować e-kroki w hotelach i zabrać je do miasta. Jest to zatem inny model niż publiczne skutery współdzielone”.

Czytaj także: Tweet Minister poprawia nieprawidłowe informacje na temat kroków elektrycznych w mediach

Pitane niebieski