Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

66-letni Rotterdammer John Molkenboer zmarł ostatniej nocy na wirusa korony na oddziałach szpitalnych szpitala IJsselland. Pracowity taksówkarz i Rotterdammer w sercu i duszy. John zmarł w niedzielę wieczorem około 03.00 rano po tym, jak zawaliło mu się serce. Jego żona i syn Leroy byli w szpitalu z nim w ostatnich chwilach.

„Nie mów, że dobrze sobie radzisz, bo wcale nie ma się dobrze!”

John prowadził pacjentów dializowanych w Rotterdamie. Po kilku dniach ustalono, że zanieczyszczenie koronowe było obecne między transportowanymi pacjentami. Jego syn Leroy powiedział na początku tego tygodnia w raporcie z reporterem Nieuwsuur Janem Eikelboomem, że opowiedzenie jego historii wymaga wiele wysiłku.

„Nie chcę się złościć. Gniew nie ma sensu, muszę pozostać pozytywny, pozostawanie pozytywnym to jedyna rzecz, która może teraz pomóc ”- mówi Leroy.

Życzymy rodzinie Johna, jego przyjaciołom i kolegom z Taxi St. Job, gdzie pracował John Molkenboer, dużo siły w nadchodzącym okresie z tą wielką stratą. 

Reporter Nieuwsuur, Jan Eikelboom, odwiedził w tym tygodniu swoją żonę Martie i syna Leroya, którzy byli w napięciu w domu. Raport wiele wydał: rodzina otrzymała setki deklaracji poparcia.

Obejrzyj raport teraz:

Strona na Facebooku John Molkenboer