Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail
[responsivevoice_button voice="Holenderka" buttontext="czytanie na głos"]

To był zajęty czas na holenderskich ścieżkach rowerowych. Wiele osób bierze rowery lub rowery elektryczne w tej erze. Ma to między innymi na celu uniknięcie transportu publicznego. Noszenie maski na usta i trzymanie półtora metra dalej jest powodem, dla którego wielu ludzi woli jeździć na rowerze. Do początku września prośba rządu pozostanie zapewne wszystkim, aby jak najwięcej pracowało w domu. Zapewnia to cichą poranną godzinę szczytu na holenderskich drogach, ale nie na holenderskich ścieżkach rowerowych. E-rower jest popularnym środkiem transportu, zgodnie z badaniem przeprowadzonym przez ALD Automotive.

„Myśleliśmy, że mamy czas na zmierzenie się z projektowaniem dróg i ścieżek rowerowych, ale nie mamy już tego czasu z powodu kryzysu koronowego. Przed kryzysem koronowym mieliśmy już pełne ścieżki rowerowe i coraz więcej pojazdów dwukołowych o różnych prędkościach ”.

Niestety, holenderskie ścieżki rowerowe nie zostały jeszcze zaprojektowane do tego celu, to musi się wkrótce zmienić. Według ANWB- dyrektor Frits van Bruggen, gminy muszą zbudować więcej ścieżek rowerowych, aby zapobiec wypadkom drogowym. Badanie sprzed kilku lat wykazało, że ponad jedna czwarta wszystkich Holendrów czuje się niebezpiecznie na rowerach. Teraz, gdy na ścieżkach rowerowych robi się coraz bardziej ruchliwie, zdarza się również więcej wypadków. Rowery szosowe, rowery elektryczne, e-step, wszystkie jeżdżą na ścieżce rowerowej z różnymi prędkościami, jest to bardzo niebezpieczne. Dlatego w Holandii musi być więcej miejsca na ścieżki rowerowe. Frits van Bruggen uważa również, że powinny istnieć ograniczenia prędkości, na przykład dla szybkich rowerów elektrycznych, 20 km na godzinę na ścieżkach rowerowych i 45 km na godzinę na autostradach rowerowych między miastami. Minister infrastruktury wydał pół miliarda euro na bezpieczeństwo na drodze, miejmy nadzieję, że te pieniądze poprawią bezpieczeństwo na holenderskich ścieżkach rowerowych.

„Gminy mogą ubiegać się o te pieniądze, jeśli sfinansują również połowę z nich. Jestem bardzo zaniepokojony, że to nie zadziała. Wirus koronacyjny spowodował kryzys zdrowotny, ale także kryzys gospodarczy. Wsie i miasta powiedzą: skończyły się pieniądze na bezpieczeństwo na drodze. Następnie akceptujemy jako kraj, że dochodzi do większej liczby ofiar śmiertelnych i poważnych obrażeń ”.

Czytaj także: Wybór trasy dla matryc pilotowych przypada na A27