„Szalejemy!” Szczególnie w takie dni ciekawe jest to, że zawody Eneco NK Headwind Cycling rozgrywane są w takich warunkach atmosferycznych, jak obecnie przewidywane.
Gdy sztorm Ciarán pustoszy holenderskie wybrzeże, pojawia się pytanie, czy masowe rady dotyczące pracy z domu są uzasadnione. Oczywiste jest, że burza dotyka głównie zachodniej części kraju, z przewidywanymi porywami wiatru od 75 do 100 kilometrów na godzinę i obfitymi opadami deszczu. Ale czy konieczne jest zachęcanie całej Holandii do pracy z domu?
We Francji zmierzono prędkość wiatru przekraczającą 200 kilometrów na godzinę, a we Flandrii Zachodniej powalono już drzewa. Pogoda jest również opisywana jako bardzo burzliwa w Anglii i Belgii, a w Belgii spodziewane są bardzo silne porywy wiatru. Wszystko to wydaje się być daleko od miejsc takich jak Zwolle i Valkenburg, gdzie pogoda może być mniej surowa.
Niemniej jednak ANWB zaleca wszystkim mieszkańcom Holandii, aby w czwartki pracowali z domu ze względu na żółty kod wydany przez KNMI. Kod ten oznacza potencjalnie niebezpieczną pogodę, z ponad 60-procentowym prawdopodobieństwem wystąpienia podmuchów wiatru przekraczających 75 kilometrów na godzinę. Zdaniem ANWB może to prowadzić do dłuższych niż zwykle korków.
KNMI to innowacyjny instytut wiedzy, który uważnie monitoruje rozwój w dziedzinie obserwacji, dużych zbiorów danych i modeli. Pozostaje jednak pytanie, czy porady dotyczące pracy z domu i przepisy pogodowe nie są nieco przesadzone. W końcu żółty kod jest powszechnym ostrzeżeniem w Holandii i wiele osób jest już do niego przyzwyczajonych.
„Krzyczymy!”
Co ciekawe, zawody Eneco NK Headwind Cycling rozgrywane są w takich warunkach pogodowych, jakich się obecnie oczekuje. W tych mistrzostwach kolarze rywalizują na zwykłych rowerach miejskich po Oosterscheldekering, a impreza odbywa się tylko przy bardzo złej pogodzie. To pokazuje, że burzowa pogoda ma też dobrą stronę.
Pozostaje jednak pytanie, dlaczego udzielane są porady krajowe, a nie regionalne. Z prawnego punktu widzenia KNMI może ostrzegać jedynie na poziomie prowincji, co może wyjaśniać, dlaczego ostrzeżenia nie zawsze są dokładne. Bardziej logiczne byłoby dostosowanie porad do regionów, w które faktycznie uderza burza, zamiast ogólnych porad dla całej Holandii.